Uszył mi się ostatnio flauszowy płaszcz. Płaszcz w kolorze kurkumy 🙂 Bardzo potrzebowałam po tej długiej zimie nieco koloru w swojej garderobie. To było moje drugie podejście do tego typu odzieży wierzchniej i wiem jedno – na tym nie poprzestanę . Mimo, że model po skrojeniu przyprawił mnie o niemały zawrót głowy , wszakże składał się z nastu części oraz dodatkowych utrudnień pt. stójki/ rygielki/ klapki / podszewki – to jakoś udało mi się wybrnąć i płaszczyk ten noszę z wielkim entuzjazmem 🙂
Złamałam wszystkie zasady, jakimi powinna kierować się osoba, która raczkuje dopiero w tematyce szycia płaszczy, tj. że tkanina powinna być możliwie wzorzysta, by nie było widać omsknięć na maszynie, a wykrój powinien składać się z jak najmniejszej ilości elementów – najlepiej z trzech : przód, tył oraz rękaw. Cóż, nie oszukujmy się – porwałam się trochę z motyką na słońce ! Wizja połączenia wszystkich tych przezabawnych elementów patchworku była w pewnym momencie dla mnie prze-sza-lo-na. I żeby to jeszcze wszystko się ładnie zszyło, nie pofalowało, nie odstawało, zapiało, rozpinało! Ale cóż , jakoś mi się to w miarę udało ! 🙂
Tak płaszcz wygląda w wydaniu Burdowym :
A tak , w moim :
W tym modelu jak widać występują elementy dodające całości smaczku. Są to : ciekawe zaszewki w gónej przedniej i tylnej części płaszcza biegnące od ramion i od talii, klapki wpuszczane w talię , rygielki , stójka i efektowne marszczenia z którymi osobiście miałam drobny problem techniczny. Muszę jeszcze popracować nad sposobem marszczeń 🙂 Dodatkowo płaszcz ma odcięcie w talii co powoduje, że ładnie podkreśla kobiece kształty. Rękaw jest dwuczęściowy a długość płaszcza tak wygodna, że możnaby biec przez płotki 😉 A co najmniej – jak w moim przypadku – biegać na co dzień za dwójką moich małych pociech 🙂
Jak już wspominałam to już drugi uszyty przeze mnie płaszcz z flauszu. Pierwszy był na pikowanej , grubej ocieplinie, która – a i owszem – była bardzo ciepła, niestety wyglądała nieelegancko i dodawała dodatkowych cm w barkach. W dodatku pierwszy skroiłam w za małym rozmiarze ( nie uwzględniłam grubej ociepliny na etapie krojenia) i niestety wręcz nie dopinał mi się przy szyi.W mojej kurkumowej realizacji – uwzględniłam poprzednie niedoróbki i widzę progres. I o to chyba nam wszystkim, szyjący chodzi – by odważnie podnosić sobie poprzeczkę i metodą małych kroczków osiągać sukces 🙂
Od strony technicznej :
Wykrój : Burda Szycie Krok po Kroku 2/2014 model 1D, rozmiar 38 z 1cm zapasem na szew
Modyfikacje w wykroju: wydłużenie rękawów o 10 cm , zwężenie górnej części płaszcza ( na odcinku pacha – talia ) w obwodzie łącznie o 20 cm, pogłębienie podkrojów pach
Materiał: Flausz wiskozowy , podszewka wiskozowa
Napotkane trudności: Marszczenia tyłu i pod klapkami przy tak grubym materiale